jacek syn alfreda jacek syn alfreda
191
BLOG

Odwet

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Polityka Obserwuj notkę 4

Szykuje nam się zwycięstwo wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Po ośmiu latach rządów PO i PSL nastąpi pewnie przełom w polskiej polityce, sama przegrana wszechwładnej do tej pory PO bedzie już takim przełomem, niezależnie od tego, jaka będzie konfiguracja politycznej rzeczywistości po wyborach.

Jeśli chodzi o politykę, to mam pamięć słonia. I pamiętam dokładnie ostatni poważny przełom polityczny, kiedy to właśnie Platforma Obywatelska przejmowała władzę osiem lat temu po wyborach przegranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego. I pamiętem, z jaką wściekłą zajadłością rzuciła się do gardła PiS-owi. To był amok. To było prawdziwe szaleństwo, pokaz patologicznej wręcz nienawiści. Jak grzyby po deszczu powstawały komisje sejmowe do spraw wyjaśniania nikczemności PiS-u, szalały mainstreamowe media. Pamiętacie zamordowanego laptopa Ziobry? Pamiętacie nielegalne przejęcie przez ojca Rydzyka portu na Wiśle? A spalony przez PiS samochód Julii Pitery? Ukradziony ręcznik z hotelu, w którym przebywał Mariusz Kamiński (szef CBA)? A „bizancjum”? O dorszu Pitery nawet nie wspomnę. Trybunał stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry, a najlepiej banicja i więzienie dla wszystkich pisowców, wycięcie ich z wszystkich możliwych stanowisk, kampania pogardy i nienawiści w stosunku do ostatniego „szańca” kaczyzmu, jakim był prezydent Lech Kaczyński.

Kara za brak należytej gorliwości w dobijaniu PiS-u była dotkliwa. Andrzej Czuma, w którym zostały widocznie resztki przyzwoitości i który, jako przewodniczący komisji rozgrzeszył PiS z zarzutów w sprawie nadużyć władzy, zniknął wkrótce w niebycie politycznym i nie odnalazł się do dzisiaj.

Dorzynanie watah, cięcie równo z trawą, tysiące wniosków do prokuratury, oszczerstwa, wymysły, kłamstwa, sprawdzanie każdego grosza na służbowych kartach kredytowych (stąd nadmieniony już, słynny dorsz Pitery). Słowem amok. Jak wiemy, przekuło się to wszystko na czyny, gdy pewnego dnia częstochowski taksówkarz wkroczył do łódzkiej siedziby PiS z nożem i pistoletem, by wziąć sprawy w swoje ręce.

Nas, zwolenników Prawa i Sprawiedliwości przedstawiano jako ciemną, otumanioną, wsiową tłuszczę, gatunek skazany na wyginięcie, godnych pogardy moherowych bereciaży.

Przyznaję, że nie wcale nie czułem się komfortowo słuchając wczoraj słów Jarosława Kaczyńskiego o tym, że powinniśmy zaniechać zemsty i odwetu. Naprawdę, nie jest dla mnie łatwe pogodzenie się z myślą, że jedyną konsekwencją dla tych, którzy tak nas nienawidzą będzie najczęściej jednak jedynie oderwanie od koryta, czy też zamiana koryta na mniej pełne.

Ale pomyślałem sobie, że jeśli do zaniechania odwetu wzywa Jarosław Kaczyński, człowiek, który jak nikt inny był przez PO opluwany i odsądzany od czci i wiary, ten Sauron, który znowu wkrótce reaktywuje mroczny Mordor nad Wisłą, to ja też muszę w sobie zabić tę chęć.

Jako katolik i świadomy obywatel. I proszę o to także innych – niech jedynym narzędziem „odwetu” będzie dla nas karta wyborcza za dwa dni.

Nie oznacza to oczywiście amnestii za ewidentne łamanie prawa w każdym przypadku, kiedy takowe miało miejsce, ale rozróżniajmy sferę kryminalną od politycznej.

Z nadzieją, że w najbliższy poniedziałek obudzimy się w innej, lepszej ojczyźnie

 

Jacek

 

skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka